Papaja - pyszna, zdrowa i magiczna...
PAPAJA - magiczna roślina, pyszny i zdrowy owoc.
Papaja ma wiele właściwości leczniczych i odżywczych, ale... również jest bardzo chętnie wykorzystywana w kosmetologii i tym przede wszystkim zajmiemy się w tym artykule. Głównym bohaterem tej opowieści będzie PAPAINA wytwarzana przez mleczko owoców i liście papai. Jest to enzym bardzo podobny do enzymu, ktory produkujemy, my ludzie :)
Jest chętnie wykorzystywana przez producentów kosmetyków, ponieważ zmiękcza i rozpuszcza zrogowaciały naskórek, a tym samym ułatwia wnikanie substancji odżywczych do głębszych warstw skóry. Jest bardzo bezpieczna, bo działa na powierzchni skóry. Dlatego właśnie jest częstym składnkiem peelingów enzymatycznych.
Papaina rozjaśnia też przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry, zatem znajdziemy ją również w kremach na przebarwienia.
Wspomaga odnowę naskórka, regeneruje, oczyszcza i.... redukuje wydzielanie sebum, co jest bardzo ważne zwłaszcza w przypadku cery tłustej i problematycznej.
Świetnie działa też na częsci naszego ciała narażone na przesuszenia takie jak dłonie, stopy i łokcie.
Papaina ma również właściwości antycellulitowe, ujędrnia i nawilża. Jest dość silnym antyoksydantem.
Zawiera również witaminę C, A i B, które są ogromnym wsparciem dla skóry, ale o wpływie witamin na skórę będzie oddzielny artykuł :)
Papinę znajdziesz w peelingujących ampułkach znajdujących się w zestawie Ampułek Blue Diamond Spectrum
Papina przyspiesza gojenie się ran, wspomaga walkę z trądzikiem i działa przeciwzapalnie.
Poza ww właściwościami działa ona również grzybo i bakteriobójczo, działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie.
Owoce papai zawierają dużo błonnikia i mają zdolność oczyszczania organizmu z toksyn, dlatego są one wskazane dla osób, które chcą pozbyć się kilku kilogramów. Są źródłem potasu, magnezu i żelaza.
Papaja redukuje wzdęcia i zaparcia, poprawia odporność, dba o nasz wzrok oraz poziom cholesterolu.
I długo by można jeszcze wymieniać zalety papai i zawartej w niej papainy, ale... nie chcę Was zanudzać więc.... na dziś kończę, ale... może kiedyś wrócę jeszcze do tego wspaniałego owocu :)
